Co dalej z polskim snem o własnym M? Drugi program mieszkaniowy pod lupą
W Polsce właśnie dobiegła końca era drugiego programu wsparcia dla osób marzących o własnym mieszkaniu, który niestety okazał się kompletnym „niewypałem”. Informację tę podał 2 sierpnia 2025 roku Business Insider, wskazując, że środki finansowe pierwotnie przeznaczone na ten program zostaną przekierowane do samorządów na rozwój budownictwa społecznego. To istotna zmiana strategii, która może znacząco wpłynąć na rynek nieruchomości oraz na sytuację osób poszukujących własnego „M”. Warto przyjrzeć się dokładniej, jak doszło do tej decyzji, jakie były cele programu i co poszło nie tak.

- Drugi program wsparcia mieszkaniowego w Polsce okazał się całkowitym „niewypałem”.
- Środki finansowe przeznaczone na program zostaną przekierowane do samorządów na rozwój budownictwa społecznego.
- Zmiana strategii ma na celu lepsze dostosowanie wsparcia do potrzeb rynku i osób o niższych dochodach.
- Nowa polityka mieszkaniowa może wpłynąć na dostępność mieszkań i sytuację na rynku nieruchomości.
- Decyzja ogłoszona została 2 sierpnia 2025 roku przez Business Insider i oznacza koniec dotychczasowego modelu wsparcia.

W niniejszym artykule omówimy genezę i cele drugiego programu mieszkaniowego, ocenimy jego skuteczność i przyczyny niepowodzenia, a także przyjrzymy się nowej polityce, która zakłada przekierowanie środków na rozwój budownictwa społecznego. Zastanowimy się również, jakie mogą być konsekwencje tych zmian dla polskiego rynku nieruchomości.
Geneza i cele drugiego programu mieszkaniowego
Drugi program wsparcia dla osób chcących kupić własne mieszkanie powstał z nadzieją na ułatwienie startu na rynku nieruchomości, zwłaszcza dla młodych ludzi i rodzin, które do tej pory miały utrudniony dostęp do własnego „M”. Program miał stanowić wsparcie finansowe, przede wszystkim w formie dopłat lub preferencyjnych kredytów, skierowanych do młodych rodzin oraz singli, którzy nie mogli sobie pozwolić na zakup mieszkania na wolnym rynku z powodu wysokich cen nieruchomości i ograniczonych możliwości kredytowych.
Inicjatywa ta była kontynuacją wcześniejszych działań rządowych mających na celu poprawę dostępności mieszkań. Poprzednie programy jednak nie rozwiązały trwale problemu braku mieszkań przystępnych cenowo, co wymagało nowych pomysłów i środków. Drugi program miał wypełnić tę lukę, oferując wsparcie tam, gdzie rynek komercyjny zawodził.
Ocena skuteczności i przyczyny niepowodzenia programu
Jak podaje Business Insider, drugi program wsparcia okazał się całkowitym „niewypałem”. Nie spełnił oczekiwań ani beneficjentów, ani rynku nieruchomości. Po latach działania okazało się, że liczba przyznanych kredytów była zbyt niska, a sam program nie miał znaczącego wpływu na poprawę dostępności mieszkań dla osób z trudnościami finansowymi.
Problemy z realizacją programu były wielorakie. Po pierwsze, mechanizmy wsparcia nie były dostosowane do realiów cenowych na rynku nieruchomości, które w ostatnich latach dynamicznie rosły. Po drugie, ograniczenia formalne i biurokratyczne sprawiły, że wiele osób nie mogło skorzystać z oferty, mimo spełnienia kryteriów. W rezultacie program nie zwiększył dostępności mieszkań, a jego efektywność była daleka od założeń.
Eksperci wskazują, że jednym z głównych błędów było nieuwzględnienie rosnących cen mieszkań i ograniczonej podaży na rynku. Program nie był w stanie sprostać wyzwaniom, jakie stawia obecna sytuacja gospodarcza i rynkowa, co w efekcie zniechęciło potencjalnych beneficjentów i nie wpłynęło na realną poprawę dostępności mieszkań.
Nowa strategia: przekierowanie środków na budownictwo społeczne
W obliczu tych niepowodzeń rząd postanowił zrewidować swoją strategię mieszkaniową. Jak informuje Business Insider, zamiast kontynuować drugi program wsparcia, zdecydowano się przekierować zgromadzone środki finansowe do samorządów na rozwój budownictwa społecznego. To oznacza, że pieniądze zostaną przeznaczone na realizację inwestycji mieszkaniowych, które mają być dostępne dla osób o niższych dochodach.
Budownictwo społeczne ma za zadanie zwiększyć podaż mieszkań na rynku, które będą przystępne cenowo i dostępne dla tych, którzy nie są w stanie kupić mieszkania na wolnym rynku. Taka forma wsparcia może lepiej odpowiadać na aktualne potrzeby rynku i realia ekonomiczne niż dotychczasowe dopłaty czy kredyty preferencyjne.
Ta zmiana strategii wspierania mieszkalnictwa może mieć dalekosiężne konsekwencje dla całego rynku nieruchomości. Przekierowanie środków do samorządów może przyczynić się do wzrostu liczby mieszkań socjalnych i komunalnych, co w perspektywie czasu może poprawić dostępność „M” dla szerokiego grona odbiorców.
Jednak pytanie pozostaje, jak ta zmiana wpłynie na sytuację osób marzących o własnym mieszkaniu oraz czy nowa polityka nie spotka się z podobnymi problemami, które dotknęły poprzedni program. Odpowiedzi na te pytania poznamy w najbliższych miesiącach, kiedy samorządy zaczną realizować nowe projekty, a rynek nieruchomości będzie podlegał kolejnym przetasowaniom.
—
Zmiana podejścia w polityce mieszkaniowej pokazuje, że wsparcie rynku nieruchomości musi być elastyczne i reagować na zmieniające się realia. Skierowanie większych środków na budownictwo społeczne może przynieść realne korzyści, ale też stawia przed decydentami nowe wyzwania. Warto więc uważnie śledzić, jak ta nowa strategia wpłynie na życie polskich rodzin i osób marzących o własnym „M”.