PKO BP prognozuje lekki wzrost cen mieszkań pod koniec 2025 roku
Analitycy z PKO BP rzucają nowe światło na przyszłość polskiego rynku mieszkaniowego, zapowiadając umiarkowany wzrost średnich cen transakcyjnych mieszkań pod koniec 2025 roku. Wbrew wcześniejszym obawom o gwałtowne zmiany, prognoza ta wskazuje na spokojne odbudowywanie się popytu, które dzieje się mimo ograniczonego wzrostu podaży nowych mieszkań. Co ciekawe, w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach, takich jak centrum Warszawy czy Gdańsk, ceny wykazują większą odporność na spadki lub nawet niewielki wzrost, co może mieć istotne znaczenie dla inwestorów i osób planujących zakup własnego lokum.

- PKO BP przewiduje umiarkowany wzrost średnich cen mieszkań pod koniec 2025 roku, na poziomie kilku procent.
- Podaż mieszkań jest ograniczona przez brak wzrostu liczby pozwoleń na budowę i stabilną liczbę oddawanych lokali do użytku.
- Ceny w atrakcyjnych lokalizacjach, takich jak centrum Warszawy i Gdańsk, wykazują większą odporność na spadki lub niewielki wzrost.
- W innych miastach zaobserwowano lekkie korekty cen w dół oraz zmniejszenie dostępności mieszkań.
- Eksperci wskazują na stabilizację cen jako dominujący trend na rynku nieruchomości w Polsce.

Ta zróżnicowana dynamika cenowa to efekt splotu kilku czynników: ograniczonej liczby nowych pozwoleń na budowę, stabilnej lub nieznacznie rosnącej liczby mieszkań oddawanych do użytku oraz powolnego, ale konsekwentnego wzrostu zainteresowania nieruchomościami. Warto przyjrzeć się bliżej tym trendom, by zrozumieć, jak może wyglądać polski rynek mieszkaniowy w najbliższych miesiącach.
Aktualna prognoza PKO BP dotycząca cen mieszkań pod koniec 2025 roku
Według najnowszych analiz PKO BP, pod koniec 2025 roku możemy spodziewać się lekiego wzrostu średnich cen transakcyjnych mieszkań na poziomie kilku procent. Taki scenariusz wynika głównie z powolnego odbudowywania się popytu na mieszkania przy jednoczesnym ograniczeniu podaży. Jak podaje bankier.pl, prognozowany wzrost ma charakter umiarkowany, co oznacza, że nie powinniśmy liczyć na gwałtowny boom cenowy, lecz raczej na stabilizację po wcześniejszych dynamicznych wzrostach.
Ta delikatna tendencja wzrostowa świadczy o równowadze, która zaczyna się kształtować na rynku. Już teraz widać, że rynek nie przesadza w żadną stronę – ani nie gwałtownie rośnie, ani nie zniżkuje. To sygnał, że kupujący i sprzedający dostosowują się do nowych warunków ekonomicznych, a ceny stabilizują się na umiarkowanym poziomie.
Stan podaży mieszkań i jego wpływ na rynek
Jednym z kluczowych czynników wpływających na tę umiarkowaną dynamikę cenową jest ograniczona podaż nowych mieszkań. Portal businessinsider.com.pl informuje, że liczba pozwoleń na budowę mieszkań nie rośnie znacząco, co bezpośrednio ogranicza możliwości rozwoju oferty mieszkaniowej na rynku. To oznacza, że choć popyt powoli się odbudowuje, to liczba dostępnych nowych mieszkań nie nadąża za tym wzrostem zainteresowania.
Co więcej, liczba lokalów oddawanych do użytku również nie wykazuje wyraźnego wzrostu. Ta stagnacja w dostępności nowych mieszkań może dodatkowo napędzać ceny, szczególnie w miejscach, gdzie popyt jest silniejszy. W efekcie ograniczona podaż staje się czynnikiem sprzyjającym umiarkowanemu wzrostowi cen pod koniec roku – kupujący muszą liczyć się z tym, że konkurencja o mieszkania może być coraz większa.
Różnice regionalne i dynamika cen na rynku mieszkaniowym
Rynek nieruchomości w Polsce to niejednolita mozaika. Jak wskazują analizy PKO BP oraz dane z rynku przytoczone przez bankier.pl i businessinsider.com.pl, w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach, takich jak centrum Warszawy i Gdańsk, ceny mieszkań mogą nie tylko pozostawać odporne na spadki, ale nawet delikatnie wzrosnąć. To efekt dużej popularności tych miejsc i ograniczonej podaży mieszkań w samym centrum największych miast, co sprawia, że te rejony są szczególnie cenione zarówno przez inwestorów, jak i osoby szukające komfortowego mieszkania.
Z kolei w innych miastach obserwujemy lekkie korekty cen w dół, o czym informuje opolska360.pl. Ta regionalna różnorodność wskazuje, że rynek nie jest jednolity – wyraźnie widzimy, że tam, gdzie podaż jest większa lub popyt słabszy, ceny mogą się stabilizować lub nawet nieco spadać. Taka sytuacja sprzyja kupującym w mniej obleganych lokalizacjach, którzy mają większe pole do negocjacji cenowych.
Dodatkowo, w niektórych lokalizacjach wybór mieszkań uległ znacznemu skurczeniu, co według businessinsider.com.pl może mieć istotny wpływ na decyzje zakupowe. Mniejszy wybór to często wyższa presja na ceny i szybsze podejmowanie decyzji przez kupujących, zwłaszcza w sektorze popularnych mieszkań z rynku pierwotnego.
Eksperci z Grupy PSB Handel wskazują, że w całym tym złożonym obrazie rynkowym ceny mieszkań mają tendencję do stabilizacji, co wpisuje się w szerszy trend umiarkowanej dynamiki na rynku nieruchomości. Stabilizacja ta jest korzystna dla wszystkich uczestników rynku – zarówno dla inwestorów, którzy mogą planować przyszłe inwestycje, jak i dla kupujących, którzy zyskują większą przewidywalność warunków rynkowych.
—
W drugiej połowie 2025 roku polski rynek mieszkaniowy będzie balansował między ograniczoną podażą a powolnym wzrostem popytu. Prognozy PKO BP przewidują umiarkowane podwyżki cen, ale różnice regionalne i stabilizacja w wielu miejscach sprawiają, że sytuacja pozostaje zróżnicowana. To właśnie te zmienne będą miały kluczowe znaczenie dla kupujących i inwestorów, którzy chcą podejmować przemyślane decyzje na rynku nieruchomości.